WWW.RATUJMYSIE.UJM.PL

Pierwsza strona - O AG - Protest - Wybrane cytaty - Fotografie - Karykatura - Sonda - Subskrybcja - Czat - Linki - Kontakt

 

Przesłuchanie  Marcina Plichty (złodzieja, oszusta, darmozjada, pasożyta) odbyło się 24.10.2017 r. w sądzie rejonowym w Warszawie a przedtem 28 czerwca 2017 r. i dotyczyło przesłuchania Marcina Plichty (złodzieja i oszusta z piramidy finansowej AMBER GOLD. 

Przesłuchiwany był dzisiaj Marcin Plichta w sądzie okręgowym w Warszawie. Z Gdańska został przewieziony busem. 


Z zeznań: 
Katarzyna Plichta to u Jacka Krzysztofowicza chciała ukryć złoto...

Marcin Plichta (oprawca) jest wymyślonym osobą, człowiekiem i postawionym słupem. Milczy. 
Pan Korytkowski przychodzi znikąd a Marcin Plichta przelewa mu 1200000 zł. a potem 12 milionów a Korytkowski odbiera pieniądze i pieniądze przepadają...
Marcin Plichta nie odpowiada na pytania...
Żadne organ nie był w stanie odzyskać od Marcina Plichty jakichkolwiek informacji. 

Żałosna i złodziejska piramida finansowa Amber Gold. 

Podejrzani o oszustwa w AMBER GOLD i złe prowadzenie na szkode Polskiego społeczeństwa: 

- Waldemar Pawlak (były minister gospodarki),
- Michał Tusk,
- Marek Belka, 
- Multikasa (w niej oszukiwał Marcin Plichta),
- Kuśmierczyk (miał propozycje od Katarzyny Plichta na wywiezienie złota z AMBER GOLD i ukrycie),
- Małgorzata Kin - Kaczmarek z Amber Gold,
- Paweł Adamowicz,
- Jacek Krzysztofowicz (był zabrany na wycieczke przez Marcina Plichty),
- Michał Forc (sporzadzał nie prawdziwe oświadczenia firmy AMBER GOLD, inwestował w AMBER GOLD),
- mecenas Burtowski przed prokuraturą okręgową,
- Korytkowski,
- Mikołajczyk z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego,
- Wojciech Pastor (przedstawiciel dewelopera, chodził z Marcinem Plichtą na kolacje, kupowali karty pre-paid),
- Paweł Mitter z służby specjalnej,
- Danuta Misiewicz (główna księgowa w AMBER GOLD),
- Pastor (był łącznikiem Olecha),
- doktor Klajd (tak był wypowiadany),
- Jacek Krzysztofowicz (były dominikanin),
- Jacek Cichocki,

Śledzili Marcina Plichte: funkcjonariuszka Katarzyna Bereszczyńska z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i dwóch innych z ABW.

Emil Marat uprzedzał Marcina Plichty o działaniach ABW. 
Marcin Plichta potwierdził ale nie zaprzeczył że dzięki Michałowi Tusk miał tak zwany ,,parasol ochronny".

Podczas przesłuchania dzisiejszego Marcin Plichta udaje że nie zna osoby: 
- Barbara Ratnicka - Kiczko,
- Bartosz G. (pseudonim rudy),
- Barbara Klonowska,
- Mirosław Borowczyk (były urzędnik kontroli skarbowej),
- Iwona Pelkińska ,
- Małgorzata Bogumił z Urzędu Skarbowego, 

To był złodziejski plan, parabank i piramida finansowa Marcina Plichty. 

Wartość odkupu złota to 390 milionów złotych. Na 394 miliony złotych były faktury z AMBER GOLD. Marcin Plichta złoto wyceniał na 10 tysięcy złotych za 1 gram złota (szok).  

Wypowiedź Marcina Plichty (złodzieja, oszusta, darmozjada, pasożyta): 

- pliki zostały uszkodzone przez ABW.

Marcin Plichta miał kontakt z redaktorami gazeta Wprost, Gazeta Wyborcza i innych. 

Teściowa Marcina Plichty (Danuta Jacuk - Plichta) była w Skoku a Skok tego zaprzeczał. Spółka Skok wydaje gazetę: Gazeta bankowa. 

Podczas przesłuchania wyszło że sprawe zawalił Urząd Kontroli Nadzoru Finansowego i że przez działania parabanku Amber Gold oszukano 19 tysięcy poszkodowanych na kwote ponad 851 milionów złotych.

Zobacz kto: 

Oszuści i złodzieje oraz kto jest winny nie wypłacenia poszkodowanym pieniędzy oraz kto zaniedbał o sprawie AMBER GOLD.

Były szef Amber Gold Marcin P. po raz drugi stanął przed sejmową komisją śledczą. 
Gdy zeznawał pod koniec czerwca, zaprzeczył, że jego spółka była piramidą finansową. Stwierdził, że "nie ma Polakom nic do zwrócenia". Przed dzisiejszym przesłuchaniem szefowa komisji śledczej Małgorzata Wassermann powiedziała, że zostaną poruszone m.in. wątki, o które komisja do tej pory pytała świadków.

Marcin P. powtarza, że nie wie, czy w tamtym czasie był nad nim jakikolwiek "parasol ochronny". Jak tłumaczy, to są tylko jego domysły.

Za dwa tygodnie komisja śledcza złoży do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez BGŻ - poinformowała przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann (PiS).
Nie zdradzę tajemnicy, jeśli powiem, że za dwa tygodnie będziemy składać zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez BGŻ, który obsługiwał Marcina P. i gdzie miało zalegać złoto - poinformowała Wassermann po przesłuchaniu przez komisję b. szefa Amber Gold Marcina P. Nie chciała jednak odpowiedzieć na pytanie, co znajdzie się w tym wniosku.
Temat przechowywania przez BGŻ złota Amber Gold przewijał się podczas przesłuchań wielu świadków zeznających przed komisją. Wynika z nich m.in., że Amber Gold, podając miejsca składowe, wskazywała właśnie BGŻ i skrytki składowe.

W listopadzie 2016 roku prok. Marek Siemczonek mówił przed komisją o informacji od ABW nt. pisma banku BGŻ, z którego wynikało, że nie jest prawdą, że Amber Gold przechowuje złoto w tym banku. Siemczonek zeznał, że widział kopię tego pisma, ale jego dokładnej treści nie był w stanie przytoczyć. Jak mówił, wynikało z niego, że "nie jest prawdą to, co podaje spółka Amber Gold do publicznej wiadomości, że przechowuje w tym banku złoto zakupione za pieniądze pochodzące z lokat i stanowiące ich zabezpieczenie, bowiem, jak stwierdzało to pismo (...) nie dysponuje odpowiednio pojemnymi skrytkami bankowymi".
Z kolei b. dyrektor biura bezpieczeństwa Amber Gold Krzysztof Kuśmierczyk zeznawał pod koniec września, że "pieniądze z sejfów były odbierane przez BGŻ, a po rozwiązaniu umowy, przez 
Pocztę Polską; Poczta Polska zabierała pieniądze z placówek, przeksięgowywała na wskazane przez zarząd konto".

Kuśmierczyk mówił, że był obecny przy przewożeniu złota z BGŻ, choć dokładnej daty nie pamiętał. Jak relacjonował, dowiedział się od zarządu Amber Gold, Katarzyny i Marcina P., że bank wypowiedział spółce skrytki i złoto trzeba było "natychmiast" stamtąd zabrać. Jak dodawał, złoto z banku osobiście odebrał Marcin P. i przeniósł do samochodu, w którym czekał m.in. świadek. Zostało ono przewiezione do starej centrali spółki i złożone w sejfie. Kuśmierczyk tłumaczył, że torba ze złotem ważyła ok. 20-30 kg, widział to złoto, ale go nie dotykał. Były to sztabki różnej wielkości - dodał. 

Były plany, by wozić samolotami OLT na zlecenie kancelarii Sejmu, Senatu i prezydenta – powiedział twórca piramidy finansowej Marcin P., który we wtorek ponownie stanął przez sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold. Mówił też m.in., że prezydent Gdańska Paweł Adamowicz „mijał się z prawdą twierdząc, że nie wiedział o sponsorowaniu gdańskiego zoo”. Przesłuchanie odbywało się w Sądzie Okręgowym w Warszawie.

Pierwsze przesłuchanie miało miejsce 28 czerwca. Wówczas Marcin P. odmawiał odpowiedzi na niektóre pytania, głównie dotyczące początków spółki Amber Gold i źródeł finansowania jego firmy. Twierdził, że nie tylko on powinien zasiadać na ławie oskarżonych. Według niego oskarżenie powinno objąć również wszystkich dyrektorów odpowiedzialnych za funkcjonowanie departamentów spółki. Jednocześnie kategorycznie zaprzeczył, by Amber Gold był „piramidą finansową”.

Były plany, by wozić samolotami OLT na zlecenie kancelarii Sejmu, Senatu i prezydenta – powiedział twórca piramidy finansowej Marcin P., 
który we wtorek ponownie stanął przez sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold. Mówił też m.in., że prezydent Gdańska Paweł Adamowicz „mijał się z prawdą twierdząc, 
że nie wiedział o sponsorowaniu gdańskiego zoo”. Przesłuchanie odbywało się w Sądzie Okręgowym w Warszawie.

Pierwsze przesłuchanie miało miejsce 28 czerwca. Wówczas Marcin P. odmawiał odpowiedzi na niektóre pytania, głównie dotyczące początków spółki Amber Gold
i źródeł finansowania jego firmy. Twierdził, że nie tylko on powinien zasiadać na ławie oskarżonych. Według niego oskarżenie powinno objąć również wszystkich dyrektorów 
odpowiedzialnych za funkcjonowanie departamentów spółki. Jednocześnie kategorycznie zaprzeczył, by Amber Gold był „piramidą finansową”.

Wtorkowe przesłuchanie byłego szefa Amber Gold zakończyło się po ponad pięciu godzinach i było jego drugim przesłuchaniem przed sejmową komisją śledczą; pierwsze odbyło się 28 czerwca.
Marcin P. ocenił, że patrząc z perspektywy czasu, mógł stwierdzić, iż był parasol ochronny nad Amber Gold, ale o jego istnieniu w ogóle nie wiedział. Mówił o tym w kontekście działalności urzędów skarbowych.
- Nie umiem ocenić tego, czy to był faktycznie parasol ochronny czy nie, to są moje domysły. Czy ktoś liczył na spłatę tak zwanego długu, bo tak to można by było nazwać, podejrzewam, że jeżeli taki parasol ochronny by był, to tak - stwierdził P.

Zaznaczył, że nie ma wiedzy, że taki "parasol" istniał, ale patrząc z perspektywy czasu widzi, że ze strony m.in. pomorskiego urzędu skarbowego było dla niego "wiele szczęśliwych zbiegów okoliczności", a on w takie nie wierzy.

Spółka Amber Gold powstała na początku 2009 r. i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji. W 2011 r. firma zainwestowała też w linie lotnicze - linie OLT Express, które funkcjonowały przez kilka miesięcy 2012 r. 13 sierpnia 2012 r. Amber Gold ogłosiła likwidację; tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Według ustaleń, w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej firma oszukała w sumie niemal 19 tys. klientów, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.

Szef Amber Gold Marcin P. został zatrzymany i trafił do aresztu w sierpniu 2012 r., a jego żona Katarzyna została aresztowana w kwietniu 2013 r. Od marca 2016 r. przed gdańskim Sądem Okręgowym trwa ich proces. Obok oszustwa znacznej wartości zarzuca się im także pranie pieniędzy wyłudzonych od klientów parabanku.


 

 

 

 

Aplikacja na system ANDROID o AMBER GOLD

Pierwsza strona - O AG - Protest - Wybrane cytaty - Fotografie - Karykatura - Sonda - Subskrybcja - Czat - Linki - Kontakt